Trzy filmy (nagrane 12.05.15) w oceanarium Kaiyukan w Osace: trening fok
pospolitych, trening delfinów pacyficznych (delfinowców skośnozębnych, jeśli
jesteście fanami nowego nazewnictwa) i kolejne zastosowanie węża strażackiego,
tym razem podwodne.
[UPDATE 11.05.2016: Dzięki Mikołajowi, opiekunowi płetwonogich, mamy pierwszy w historii tego bloga update, notkę znajdziecie poniżej wpisu. Za cenne uwagi dziękuję, do współpracy zapraszam pozostałych czytelników, ...jeśli takowi istnieją:).]
Oba baseny mieszczą się pod dachem w głównym budynku Kaiyukan Aquarium -
powierzchnia basenów nie powala rozmiarem, ale są one dość głębokie (zwiedzający
mogą je oglądać z trzech poziomów). Foki dzielą basen z uchatkami
kalifornijskimi. Trening medyczny, to jedyny pokaz w jakim biorą udział delfiny -
oceanarium nie prowadzi klasycznych show, nie ma też przeznaczonej do tego
areny.
I jeszcze coś negatywnego, na co chciałbym zwrócić uwagę - mikroskopijny basen/wybieg fok obrączkowanych. Z podobnym trendem spotkałem się już w kilku placówkach wiwaryjnych - niewielkie, ale bardzo nowocześnie urządzone ekspozycje, gdzie nadrzędne są: efekt estetyczny i gwarancja ukazania zwierzęcia zwiedzającemu. Nie lubię tego.
UPDATE 11.05.2016:
"Filmik przedstawiający pokaz karmienia fok jest, z punktu
widzenia trenera z wieloletnim doświadczeniem, książkowym niemal przykładem
tego, jak nie należy prowadzić treningu ze zwierzętami. Po pierwsze - ogólne
wrażenie. Osoba z wiadrem jest trenerem prowadzącym sesję treningową i jego rolą
jest kontrolowanie całej sytuacji od A do Z. Zwróćcie uwagę na to, jak ten mężczyzna
się rozgląda. Wydaje się zupełnie nie mieć kontaktu wzrokowego zarówno ze
zwierzęciem, które w danej chwili karmi, jak i z drugą osobą, która znajduje się
przy tylnych płetwach foki. Taka sytuacja jest niedopuszczalna z wielu powodów.
Po pierwsze, oznacza absolutny brak zaangażowania trenera w trening i tym samym
brak jakiejkolwiek kontroli nad sytuacją, co może doprowadzić do różnych
konsekwencji. A teraz fragment, który mną wstrząsnął. Chodzi o parę osób z
lewej. Zwróćcie uwagę na sytuację od rozpoczęcia czwartej minuty filmu.
Wykonywane jest ćwiczenie, mające zapewne na celu przytrzymanie foki za tylne płetwy.
Nie wiem, na jakim etapie jest nauka tego zachowania, ale są dwie opcje:
pierwsza, że to jest już wyuczone zachowanie i druga, że to jest proces uczenia
tego zachowania. W obu przypadkach tego, co jest wykonywane, pod żadnym pozorem
nie można nazwać treningiem z pozywanym wzmocnieniem. Załóżmy, że mamy do czynienia ze scenariuszem pierwszym,
czyli zachowanie jest już wyuczone i na filmiku opiekunowie starają się je
odtworzyć. Zwróćcie uwagę, że osoba z tyłu kontynuuje trzymanie foki za tylne płetwy,
podczas gdy zwierzę ewidentnie nie jest spokojne i się wierci. W takim
przypadku osoba z tyłu powinna natychmiast puścić płetwy, poczekać, aż opiekun
z przodu uspokoi fokę, i spróbować jeszcze raz. Jakimś cudem foka pozostaje
skupiona wzrokowo na opiekunie karmiącym... Jeśli zachodzi scenariusz drugi,
czyli jest to proces uczenia, to tutaj brak mi słów... Przy treningu staramy się
uczyć zwierzęta nowych zachowań, poprzez pozytywne kojarzenie dobrze wykonanego
ćwiczenia z nagrodą. W tym filmie widzę, że po pierwsze, foka jest jakby
zaprogramowana, aby patrzeć na osobę z wiadrem, niezależnie od tego, co się
dzieje. Niby samo w sobie nic złego, ale w połączeniu z tym, co robi druga
osoba z tyłu, przywodzi na myśl niemal barbarzyńskie metody tresury - ale nie
chcę spekulować... Co do drugiej osoby - jeśli chce się przyzwyczaić fokę do
dotykania tylnych płetw, to nigdy, na żadnym etapie procesu nauki, nie wolno,
NIE WOLNO!!!, kontynuować dotyku, gdy ewidentnie foka jest niespokojna. Pomijam
ryzyko ugryzienia, bo tutaj jakąś metodą wdrukowano foce, aby zawsze patrzyła
na osobę karmiącą. Chodzi tutaj o to, że przy metodzie nagradzania stosujemy
drobne kroki. Załóżmy jednak, że ten proces nauki jest już zaawansowany i foka
pozwala się dotykać i chwytać za tylne płetwy, a tego dnia akurat coś się jej
nie spodobało i nie była spokojna. W takiej sytuacji osoba z tyłu powinna, jak
wspomniałem, natychmiast zabrać ręce, poczekać na uspokojenie się zwierzęcia i
spróbować jeszcze raz, być może powoli, najpierw lekko tylko dotykając płetwy -
i tutaj nagroda, potem nieco pewniej je chwycić - i znowu nagroda. Innymi słowy
należy cofnąć się o kilka kroków w procesie nauki i wykonać je jeden po drugim.
Mikołaj."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz